czwartek, 12 września 2013

Informacja !

Zastanawiam się nad zawieszeniem bloga. Jeśli macie jakieś powody dla których nie mam tego robić , to przekonujcie mnie . Nie mam dużo czasu , i chęci ,gdy widzę tak mało kom . ale nie tylko o to chodzi . Może kiedyś wróce do pisania , gdybym całkowicie usunęła blog . Nie wiem , liczę cały czas na was i nie wiem czy nie będe tego żałowała . Na razie poczekam na wasze kom . Zobaczymy ...
P.S Wszystko zależy od was :)

środa, 11 września 2013

Rozdział 28 - Dobre i złe plany

                                 Camila 

-Jak to ciągle coś do niego czujesz ?  -zapytała Fran po mojej odpowiedzi , ja już sama nie wiem , kogo kocham tak naprawdę , to jest najgorsze , bo nie chcę nikogo skrzywdzić , jeśli będę z Maxim to skrzywdę Nati ... Oh .. sama już nie wiem , co mam robić ...
- Fran , nie wiem , nic już nie wiem - po dłuższej chwili - No bo jak widzę Maxiego z Natą , to jest taj jakby ...
- Zazdrość zżerająca cię od środka - dokończyła za mnie Fran.
- Coś w tym stylu , z resztą Broadwey mnie wystawił i pewnie mnie nie kocha - po tym cała się rozkleiłam , dobrze , że mam Fran .

                                   Fran

Nie wiem , jak mam pomóc Camili . Gadałyśmy całą noc i idziemy nie wyspane do szkoły , dobrze , że Camilę udało się wydostać z łóżka, choć było ciężko ... i to bardzo ...
- Camila , pospiesz się , bo nie zdążymy ! - poganiałam ją , bo nawet ślimak ją przegonił .
- Już idę , widzisz przecież - odpowiedziała i wpadła na Broadwaya , zderzyli się i upadli na ziemię , to wyglądało jak scena z filmu , ale tylko przez chwilę .
- Cami , poczekaj - powiedział , podnosząc się i Camilę .
- Nie , nie chce już nic od ciebie , żałuje że się poznaliśmy - odpowiedziała unikając wzroku z Broadwayem i pobiegła w stronę studio .
- I co ja mam zrobić ? - zapytał się .
- Chyba mam pomysł - odpowiedziałam z uśmiechem , to będzie najlepszy plan , jaki kiedykolwiek wymyśliłam i pogodzi ich ze sobą .. mam nadzieję . Musi się udać i tyle ...


                              Violetta 

,,Wczoraj , gdy kazali mi wcześniej wrócić do domu , wszyscy zachowywali się dziwnie, ale nikt mi nic nie powiedział , nie wiedziałam Jade ,ani Matiasa , to akurat plus tego zamieszania ,ale nie wiem , co się stało . ,, . Odłożyłam swój pamiętnik ,a do pokoju weszła Angie , radosna jak nigdy indziej.
- Angie , co się dzieję ? Tylko mów szczerze - powiedziałam , gdy tylko weszła do pokoju.
- Dobrze już , dobrze , w końcu i tak byś się dowiedziała -  Ciekawe o co chodzi , jestem na maxa ciekawa i nie odpuszczę :)
Opowiedziała mi , że tata już wszystko pamięta , a Jade i Matias pójdą do więzienia , nie wyjaśniła mi natomiast jednej ważnej sprawy .
- A ty , dlaczego jesteś taka szczęśliwa , - zapytałam .
- Pytasz się jeszcze, już nie będzie więcej w tym domu tej jędzy i jej głupiego braciszka , to są powody do radości  - odpowiedziała niezbyt przekonującą , kiedy indziej to od niej wycisnę , teraz muszę iść do studio.

                                 Leon

Violetta już mi wszystko opowiedział ,dziwię się , że na świecie są tacy ludzie , ale w naszym Studio też są takie osoby : Ludmiła , Diego , a inni potrafią się zmienić jak Broadwey .
- Niesamowita historia z happy endem , co ? - powiedział Viola , kończąc swoją hisorię .
- Tak , ale nasza historia jeszcze się nie skończyła - chwycił moją rękę i zaprowadził do sali , czekało tam pianino , zaczęliśmy śpiewać moją piosenkę ,, Te creo ,, .
 No se si hago bien,
No se si hago mal
No se si decirlo,
No se si callar;

Que es esto que siento
Tan dentro de mí,
Hoy me pregunto
Se amar es así…

Mientras algo me hablo de ti,
Mientras algo crecía en mí,
Encontré las respuestas a mi soledad
Ahora se que vivir es soñar.

Ahora sé que la tierra es el cielo,
Te quiero,
Te quiero.

Que en tus brazos ya no tengo miedo,
Te quiero
Te quiero

Que me extrañas con tus ojos,
Te creo,
Te creo…

Y Cuando te acercas
No se cómo actuar.
Parezco una niña.
Me pongo a temblar

No se qué me pasa
No se si es normal.
Si a todas las chicas
Les pasa Algo igual.

Mientras algo
Me hablo de ti,
Mientras algo
Crecía en mí,

Encontré las respuestas a mi soledad
Ahora sé que vivir es soñar.

Ahora sé que la tierra es el cielo,
Te quiero,
Te quiero

Que en tus brazos ya no tengo miedo,
Te quiero,
Te quiero.

Que me extrañas con tus ojos,
Te creo,
Te creo…

Que me extrañas
Que me llamas
Te creo,
Te creo…

Te quiero,
Te quiero…
Ahora sé que la tierra es el cielo…

Te quiero,
Te quiero…
Que en tus brazos ya no tengo miedo,

Que me extrañas con tus ojos,
Te creo,
Te creo…

Que me extrañas
Que me llamas
Te creo,
Te creo…

No sé si hago bien,
No sé si hago mal
No sé si decirlo,
No sé si callar;
Wyszło niesamowicie , śpiewałam mu do ucha , a potem patrząc prosto w jego cudowne oczy . Miłośc jest niesamowita .
- A teraz , pytanie . -powiedziałem .
- Hmm , ciekawe jakie -  przybliżyła się do mnie .
- Pójdziesz ze mną na randkę , dziś wieczorem - w końcu to zrobiłem , zbierałem się od paru dni .
- No nie wiem , nie wiem , muszę się zastanowić - wkręcała mnie - Oj Leoś oczywiście , że tak ! - krzyknęła , chyba całe studio ją usłyszało.


                                  Diego 

Słyszałem wszystko i zawiadomiłem Ludmiłę , nie dopuścimy do tej randki , naszej słodkie Leonetty , Viola może być tylko ze mną , ale nie wiem , czemu Ludmile tak na tym zależy. Zapytałem ją o to , a ona odpowiedziała przekonująco :
- Chcę ją zniszczyć zabiera mi każdą rolę .
- Ale teraz Camila ją dostała .
- Camila ? Ale jak to , gdy usłyszałam , że rola nie należy do mnie to wyszłam , ale że Camila , ona nie ma za grosz talentu , tylko ja potrafię tu błyszczeć , zniszczę ja przy okazji .
- I ja , nie zapominaj o tym - dodałem , mam już dość tej blondyny , ale razem jesteśmy silniejsi , oby się nie okazała zdrajcą jak Broadwey , debil , który teraz się z nimi przyjaźni.
- Tak ,tak ty też , rozdzielimy wszystkie pary w tej szkole .
- Po co wszystkie ? - zapytałem.
- Bo tak mi się podoba , jak zacznę chodzić z Leonkiem to będziemy naj parą w tym studio , kapujesz ?
- Tak , może , ale ja będę chodził z Violettą , wiec będziecie mieli poważna konkurencję - uśmiechnęła  do mnie  , a ja do niej  , razem możemy więcej niż się innym wydaje.
Nie za długie , nie za krótki , w sam raz , ja tak myślę , a wy , zapraszam do komentowania , dzielenia się pomysłami i wiele więcej , długo nie było rozdział , ale jestem już tydzień chora , przepraszam , ten rozdział pisałam mając 39 stopni gorączki , więc przepraszam za błędy :) A teraz buziaczki , życzcie mi pomysłów i chęci do pisania , bo mam coraz mniejsze :( 
*Weronika*
P.s co do tytuły , dobry plan - to ten Leona na temat randkie z Vilu  i Fran o pogodzeniu przyjaciół , a zły Ludmi i Diego :) 

czwartek, 5 września 2013

Rozdział 27 - Sercowe kłopoty

                                 Angie 

Gdy usłyszałam co chce zrobić German , nie mogłam w to uwierzyć , musiałam mu przeszkodzić , chciałam , żeby prawda wyszła w końcu na jaw , ale nie w takich okolicznościach , nie teraz , tylko jak przekonać takiego upartego człowieka jakim jest ojciec Violi.
- German , nie możesz tego zrobić - powiedziałam i stanęłam mu w przejściu , przez co nie mógł wejść na schody .
- Masz rację , nie mogę , MUSZĘ to zrobić - odpowiedział zaznaczają słowo ,,muszę,,
- Nie to zależy od ciebie - spojrzał na mnie , a ja go pocałowałam , oczywiście nie dlatego , że coś do niego czuję , tylko po to żeby zapomniał o pomyśle powiedzenia całej prawdy Violi .
- Angie , ja .. - wymamrotał po dłuższej chwili .
- Co ? - spytałam .
- Ja pamiętam ,że to nie pierwszy raz , czy my byliśmy razem ? - tym pytaniem mnie po prostu powalił. Ja nic nie czuję do niego , nie mogę , to mąż mojej zmarłej siostry ...
- Nie , nie - spojrzał jeszcze raz na mnie - Nie na pewno , nie byliśmy razem.
- Dobrze , więc muszę zrobić wszystko , żeby to zmienić - odpowiedział i mnie pocałował w policzek , czułam się jak nastolatka , po raz pierwszy tak naprawdę się zakochałam , tylko czemu akurat w nim ... Tego nie wiem ...
- German , proszę cię , musisz mnie zrozumieć - przypomniałam sobie o sprawie z Violettą .
- Jutro pogadamy - po tych słowach udał się do swojej sypialni , a ja zostałam sama i nie mogłam uwierzyć w to co się stało , ten pocałunek , te słowa , to zbyt piękne , żeby było prawdziwe ,ale jedno mnie martwi , czy German wyzna prawdę ...


                               German

Wstałem w dobrym humorze , całą noc myślałem i śniłem tylko o niej ... O Angie , Angeles , nie ważne , ważne , że już wiem , że ją kocham i że Jade i Matias mnie oszukują , a pozostali mówili prawdę , muszę ich przeprosić , zwłaszcza moją córkę ...
-  Kochanie , jak tam noc , mam nadzieję , że śniłeś o mnie ,czyli o  swojej przyszłej narzeczonej .
- Tak - odpowiedziałem , postanowiłem udawać jeszcze parę dni , ciekawe , co powiedzą , o tym , że ja już wszystko wiem , wciąż jednak nie wiem , jak doszło do wypadku , hamulce nie działały ,ale tydzień przed wypadkiem samochód był u mechanika , kolejna dziwna sprawa .
- O jesteś taki romantyczny , a ja jaka ja jestem ? 
- Przecież wiesz ,jesteś miłą i ładną kobietą - wtedy do jadalni weszła Angie , zdziwiona moim zachowaniem , na szczęście zdążyłem puścić jej oczko i nic nie powiedziała , chwilę , potem zeszła Viola i zjedliśmy śniadanie

                                     Jade 

Wszyscy zjedli śniadanie , więc poszłam na jakiś shopping , wzięłam Matiasa ze sobą .
- Dlaczego muszę z tobą iść do tego durnego sklepu ? - zapytał , gdy szliśmy , po co on się pyta , przecież to jasne i proste , a to podobno ja jestem mało inteligentna .
- Będziesz nosił moje zakupy , no heloł Mati , ogarnij się , wiecznie żyć nie będę -
- Ta by było najlepiej , dla nas obu ,ale zanim chcesz odejść na tamten świat , ożeń się w końcu z tym Germanem , bo inaczej nie wiem , co z nami będzie - odpowiedział takim poważnym głosem, że się przestraszyłam i zaczęłam uciekać , och ten Matias ...

                                   Matias

Moja siostra czasami , a może i nawet zawsze jestem niezbyt ogarnięta , w przeciwieństwie do mnie , boję się , że German zaczyna coś sobie przypominać i w końcu się wszystko wyda ,a  Jade nie wie , że jest jeszcze gorzej niż myśli , jeśli w ogóle myśli .
- Jade , no przecież czekaj ! - krzyknąłem ,ale ona była już na zakręcie , nie wiem jak ona tak szybko biega na tych szpilkach .
Gdy ją dogoniłem powiedziałem o swoich przypuszczeniach , ale ona prawie nic z tego nie zrozumiała , chyba muszę sam coś wymyślić i chyba mam plan ...

                                      Leon

Wszyscy są zdziwieni wynikami , nawet Camila i Tomas , chciałbym , żebyśmy  to ja i Violetta byli głównymi bohaterami w przedstawieniu , ale trudno , czasu coraz mniej i już dzisiaj pierwsze próby . Jesteśmy w studio i ustalamy piosenkę na występ 
- Leon , zaśpiewaj swoją nową piosenkę - powiedział Pablo , a ja poszedłem na scenę , moim marzeniem jest bycie piosenkarzem, żyje dla muzyki i śpiewania . Nic tego nie zmieni ...
Es por lo menos que parezco invisible
Y solo yo entiendo lo que me fistes
Mirame bien, dime quien es el mejor

Cerca de ti, irresistible
Una actuacion, poco creible
Mirame bien, dime quien es el mejor

Hablemos de una vez
Yo te veo pero tu no ves
En esta historia todo esta al reves
No me importa esta vez
Voy Por Ti , Voy..
Hablemos de una vez
Siempre cerca tuyo estare
Aunque no me veas mirame,
No me importa esta vez
Voy Por Ti
Voy Por Ti
Voy Por Ti
Voy Por Ti

Se que hay momentos
Que parecen posibles
Una mirada , un gesto irrestitible
Mirame bien, dime quien es el mejor

No te das cuenta,
No son compatibles
Quita la venda
Que a tus ojos impide
Mirame bien, dime quien es el mejor

Hablemos de una vez
Yo te veo pero tu no ves
En esta historia todo esta al reves
No me importa esta vez
Voy Por Ti , Voy..
Hablemos de una vez
Siempre cerca tuyo estare
Aunque no me veas mirame,
No me importa esta vez
Voy Por Ti
Voy Por Ti
Voy Por Ti
Voy Por Ti
Gdy skończyłem śpiewać ,, Voy por ti ,,  dostałem brawa , oklaski , byłem z siebie dumny .
- Leoś , widzimy się w parku o 3 - powiedziała na ucho Viola po zajęciach i poszła gdzieś z Cami i Fran.
Chwilę siedziałem sam , wtedy podeszli do mnie chłopacy .
- Siema , Leon , dlaczego nie siadasz z nami ? - zaczął Maxi 
- No właśnie , nie lubisz nas czy co ? Nie wiemy o co chodzi , zawsze albo z Violą albo sam . -dodał Broadway .
- Myślałem , że macie mnie dość , po tym jak kiedyś 
- To już się nie liczy , teraz jest nowy , lepszy Leon 
- No może i macie rację , to dzięki Violi taki jestem .
- Gdybyśmy dalej trzymali się z Ludmi , to byśmy źle skończyli dodał Andreas , który też się znimi zaprzyjaźnił
- No to co idziemy do Resto ? - zaproponowałem , a oni się zgodzili , poszedł z nami jeszcze Tomas , który jest mi obojętny , odkąd nie czuję już nic do Violetty.


                                                 Camila

Siedziałyśmy z dziewczynami w parku , dzisiaj ja i Broadway idziemy na randkę , jestem mega szczęśliwa .
- Co ty taka zamyślona ? - zapytała Francesca.
- A nic takiego.- odpowiedziałam obojętnie , choć wiedziałam , że i tak będą mnie dopytywać o co chodzi.
- No , Cami , nie ładnie mieć sekrety przed swoimi najlepszymi przyjaciółkami , co nie Fran ? - powiedziała Vilu i zaczęłyśmy się śmiać .
- A tak na serio , co z tobą ? - po tym im wszystko powiedziałam , cieszyły się moim szczęściem , a ja tym ,że mam takie wspaniałe przyjaciółki.- Ja też , idę na randkę z Marco ! - powiedziała z radością Fran.
- Gratulację - odpowiedziała Violetta, czuć było , że się zasmuciła , tylko z jakiego powodu ? 

                                  Maxi 

Świetnie spędziliśmy czas z chłopakami , ale już pora sił zbierać , idę jeszcze do Naty , muszę dać jej lekcje i odwiedzić moją dziewczynę , żal mi jej , bo cały dzień leży w łóżku , dobrze ,że jej mama mnie polubiła.
- Dobra , ja już lecę - powiedziałem wstając od stolika
- Nie no stary , zostań , to pewnie nic ważnego - powiedział Broadway , nie widząc o co chodzi , on pewnie ma to samo z Cami , ale ja kocham ją i jest dla mnie najważniejsza.
- Chodzi o Natę .Muszę iść już do niej - gdy to powiedziałem Broadway złapał się za głowę i powiedział :
- No nie zapomniałem o randkę z Camilą ,to miała być nasz pierwsza , co teraz? - zapytał nas , ale my sami nie wiedzieliśmy , jak mu pomóc , nie źle chłopak sobie przegrabi u Cami , ona mu tego tak łatwo nie popuści , znam ją za dobrze.
- Oj stary , przechlapałeś sobie , dlatego nie mam dziewczyny - powiedział Andreas 
- tak , na pewno dlatego - odpowiedzieliśmy chórem , ale Broadwayowi , nie było do śmiechu ...

                                     Fran

Odwołałam spotkanie z Marco , gdy dowiedziałam się , że Broadway nie przyszedł na rankę Cami , co za debil , to miała być ich pierwsza , pierwsza , tak samo jak moja i Marco , ale Cami to moja przyjaciółka i nigdy jej nie zostawię , byłam u niej w domu , a Viola musiał wracać do swojego , podobno to coś ważnego ...
 - Oj Cami , a może on się spóźnił , przecież to pół godziny nie minęło.
- Zadzwoniłby  - odpowiedziała zalana łzami Camila.
- Nie przejmuj się , zasługujesz na kogoś lepszego - powiedziałam , a to akurat szczera prawda , nie polubiłam jeszcze Broadwaya od czasu sprawy z Violą i Leonem .
- Ale , ja go kocham , nie mam szczęścia , najpierw Maxi , teraz on ... - potem dalej się położyła zasłaniając głowę stosem poduszek.
- Co Maxi ? - zapytałam.
- No , że go kochałam i nic , teraz Broadway i nic , jestem jakaś pechowa 
- Nie myśl tak , jesteś dużo warta , a czujesz coś jeszcze do Maxiego ? - zadawałam co raz gorsze i głupsze pytania , w końcu miałam ją pocieszać , a nie ...
- Fran , bo ja chyba ciągle coś do niego czuję - odpowiedziała po dłuższej chwili ... Zdziwiłam się i to nie źle ... -------------------->

Mam nadzieję ,  się podoba , wiem , że długo nie było , ale za to ile jest teraz :D W następnym też się postaram tyle , ale musicie mi pomóc, dawajcie własne pomysły na pewno z nich skorzystam :)
Teraz wierzę w Was xD , komentujcie i piszcie , co się podoba co nie . Buziaki 
*Weronika*



niedziela, 1 września 2013

Rozdział 26 - Szok x 2

                               Violetta

,, Dziś tata wyszedł ze szpitala i jest już w domu . Mam nadzieję , że szybko odzyska pamięć , bo Jade zadeklarowała nam , że przyjdzie odwiedzić tatę , nie wiem , dlaczego mi nikt nie wierzy i dlaczego tata obiecał ślub z Jade skoro z nią zerwał , nic już nie rozumiem . Teraz muszę skupić się tylko na jednym - na Studio21 i na tym , że dzisiaj powiedzą , kto zagra główną rolę w przedstawieniu . Prosili także o napisanie piosenek i tak powstała wczoraj piosenka ,, Te creo ,, , którą napisałam z myślą o Leonie , podobno on sam napisał piosenkę i też chcę mi ją pokazać , już nie mogę się doczekać ! ,,
Gdy skończyłam pisać przyszedł tata , szybko schowałam pamiętnik , a on usiadł na końcu łóżka .
- Violetto , mogłabyś mi opowiedzieć coś , czuję się jakbym trafił do nowej rodziny , to znaczy mówiłem ci , że wiem , że ty jesteś moją ukochaną i jedyną córką , pracuje u nas Olga i Ramallo , którzy są dla nas jak rodzinna , gdyż nikogo innego nie mamy . - powiedział , a po chwili dodał - No i że mam narzeczoną Jade i Matiasa , który ma być moim szwagrem , a ślub biorę za 2 tygodnie .
- Tato , ty naprawdę pogodziłeś się z Jade , przecież po tym co ona nam zrobiła - nie byłam w stanie dalej mówić
- O czym ty mówisz Violu ?
- Violu ? - zapytałam - Widzisz ty nawet nie mówisz jak mój ojciec , bo wcześniej nigdy nie powiedziałeś do mnie ,, Violu ,, - powiedziałam to i szybko tego pożałowałam.
- Ale ... - zaczął niepewnie - Nie ważne , a jeszcze jedno , kiedy pójdziesz w końcu do szkoły ? - zapytał.
- Mam guwernantkę Angie - odpowiedziałam , nawet jej nie pamięta.
- Ahh tak , nie myślałaś o normalnej szkole ? - spojrzałam na niego zdziwiona , wiem że nic nie pamięta ,ale , żeby aż tak , gdyby nigdy nie odzyskał pamięci mogłabym chodzić do normalnej szkoły, a nawet do Studia , ale Jade , by wyszła za ojca . Violu , ogarnij się , co ja gadam ? - powiedziałam pod nosem , ale tata chyba to usłyszał , nie domagał się odpowiedzi , tylko wyszedł czym prędzej z mojego pokoju.

                             Francesca

Właśnie idziemy całą dziewiątką , tak dziewiątką , Viola jeszcze dziś nie przyjdzie , pewnie chce pobyć trochę z tatą , pomimo wszystko bardzo go kocha . Czekamy na ostateczne wyniki , chciałabym choć raz się wybić , ale inni też na to zasługują .
- Dzień dobry - powiedzieliśmy wszyscy , gdy przyszliśmy do sali , w której czekał już na nas Pablo i Antonio.
- Witajcie - odpowiedział Antonio - Siadajcie - pokazał ręką na krzesła.
- Wiemy , że to dla was okropny stres , ale dla nas to było jeszcze gorsze ,bo mieliśmy trudnę zadanie wybrać najlepszą parę - powiedział Pablo , wszyscy się denerwowali , no może Ludmiła nie , która była pewna , że to ona zgarnie główną rolę .
- Więc tak , zacznijmy od chłopaków . Wybraliśmy ... Tomasa - powiedział Antonio , Leon był zawiedziony , ale zrobił to jak należy i z resztą pogratulował szczęśliwemu Tomasowi.
- A teraz dziewczyny , tu sprawa była trudniejsza , więc zrobimy dogrywkę - dodał Pablo.
- Dobrze nie lubię dogrywek , zwłaszcza , że wiem o swojej wygraną , no ale cóż , z kim mam walczyć ? - zapytała zawsze pewna siebie Ludmiła.
- Ludmiła uspokój się , do dogrywki przechodzą : Violetta ...- powiedział rozczarowany zachowaniem Ludmiły Antonio .
- Nie ma Violetty .
- Czyli ... - do sali wszedł Gregorio , który podsłuchiwał , widziałam go . - Gdy nie ma jednej osoby , rolę zgarnia druga - powiedział z uśmieszkiem Gregorio , pewnie myślał , że druga to Ludmiła , no bo w końcu to jego ulubienica. .
- To nie fair - powiedział Leon , a za nim reszta zaczęła się kłócić .
- Spokojnie ! - krzyknęli naraz Pablo i Antonio.

                   Camila

- Racja , nie kłóćmy się , rola jest moja - powiedziała Ludmiła.
- Nie , wcale nie -powiedział Pablo , a Ludmi nie wiedziała co powiedzieć , chyba po raz pierwszy
- Więc kto dostał tą rolę ? - zapytałam , chciałam to mieć już za sobą .
- Ty , Camilo , ty ! - Gdy to powiedział Antonio podłam z wrażenia , zemdlałam , to był dla mnie szok , wszystko mi wszyscy powiedzieli , jestem mego szczęśliwa ! Obudziłam się po jakiś 10 minutach .
- I jak ochłonęłaś ? - zapytał Tomas 
- Tak już okej - odpowiedziałam , Tomas uśmiechnął się i poszedł . Zaraz potem podbiegła wściekła Fran.
- O co ci chodzi ? Co ci jest ? - zadawałam w kółko te same pytania.
- Podrywasz Tomasa ! - w końcu powiedziała mi , po staniu jakieś 10 minut bezczynnie .
- Ja ?  A jeśli nawet , choć mam spotkać się z Broadwayem , to i tak nic ci do tego , co ci jest ? 
- Mi nic - odpowiedziała i próbowała zwiać.
- Gadaj , nie ukryjesz nic przede mną ! - szybko ją złapałam.
-  Nie mam nic do powiedzenia - ona czasem zachowuję się jak dziecko .
- A może on nadal ci się podoba i coś do niego czujesz, hę ? - zapytałam ,ale tym razem udało jej się zwiać , jeśli to prawda , to skrzywdzi Marco , który zakochał się w niej po uszy.


                                 German

Wstałem w nocy i poszedłem do kuchni się napić , pamiętam , że dość często tak robię , chociaż coś pamiętam. Gdy zeszedłem ze schodów zobaczyłem kobietę , gdy się odwróciła omało nie padłem z wrażenia.
- Angeles ? Co ty tutaj robisz ? Nie oddam ci mojej córki - Kiedy ją zobaczyłem wszystko sobie przypomniałem .
- German , pamiętasz mnie ? - zapytała.
- Tak , oczywiście , co ty tu robisz w piżamie ?
- Pracuję tu , jestem guwernantką Violetty - odpowiedziała po cichu .
 - Czemu tylko tego nie pamiętam , wszystko pamiętam , nawet ... - wtedy pomyślałem o Jade , z którą wcale się nie pogodziłem i nie planowałem ślubu.
- Przykro mi , że o mnie nie pamiętasz - powiedziała smutnym głosem.
- Viola wie ? - musiałem to wiedzieć.
- Nie - odpowiedziała po upłynięciu paru minut.
- W takim razie zaraz się dowie ! - postanowiłem tak i wiem , że muszę to zrobić , choć wyda się  to że kłamałem w sprawie tego , że Violetta nie ma żadnej rodziny . Coś za coś , ale prawdę musi poznać , w końcu Angeles też ją oszukała ... Byłem lekko zdezorientowany i zaszokowany...


Tak , wiem , że krótki i to bardzo , ale nie miałam czasu i dopiero teraz , zresztą jutro rozpoczęcie i muszę wcześniej spać , więc cieszcie się z tego co macie , zapraszam do komentowania ! :)
*Weronika*
P.s Nie widziałam jaki tytuł , więc wrzuciłam to , a i dzielcie się swoimi pomysłami :)




piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 25 - Przesłuchania , czas zacząć !

                               German

Do mojego pokoju w szpitalu weszła jakaś dziewczyna , przypomina mi kogoś , pamiętam ją .
- Marija - powiedziałem , gdy przybliżyła się do mojego łóżka.
- Nie tato , to ja Violetta , Marija to moja mama , czyli pamiętasz coś.
- Tak , trochę , przykro mi , że cię nie pamiętam córeczko , pamiętam , że mam córkę , ale pamiętam ją jako małą dziewczynkę - Violetta cały czas płakała , szkoda mi jej , chwilę później przyszedł lekarz.
- Kiedy tata odzyska pamięć ? - zapytała cała w łzach Viola.
- Tego nikt nie wie , to sprawa bardzo indywidualna , u każdego jest inaczej , twój ojciec ma szansę , ale może odzyskać pamięć za tydzień , miesiąc lub za rok , najlepiej dużo z nim rozmawiać i przypominać mu wszystko po kolei , nie można go tylko stresować , bo to jeszcze gorzej może wpłynąć na pana Germana.
- A kiedy stąd wyjdę ? - zapytałem mając nadzieję , że to już dziś.
- Za tydzień.


                                 Violetta

Wyszłam już od ojca ze szpitala , lekarz mówi , że martwienie się i siedzenie cały czas i tak nic nie da. Olga teraz poszła przywitać się z moim tatą , bardzo się jednak o niego martwię , chciałabym mu powiedzieć prawdę , ale teraz nie mogę go stresować , musi odzyskać pamięć , a wtedy wszystko mu powiem , nie mam innego wyjścia. Zobaczyłam Leona , ale co on by tutaj robił . Zauważyłam też samochód Ramallo , pewnie od niego Leoś wszystko już wie.                                                                         - Leon , co ty tu robisz? - zapytałam .                                           - Nie cieszysz się , że tu jestem ? - nic nie powiedziałam , tylko z całych sił się do niego przytuliłam , zawsze jest gdy go potrzebuje . - Bardzo podoba mi się taka odpowiedź - dodał.

- Mi też Leon , przepraszam , pewnie dzwoniłeś , a ja nie odbierałam telefonu , bo mam go w domu - wtedy z kieszeni wyjął mój telefon. - Dziękuję - powiedziałam i znowu rzuciłam mu się na szyję .
- Co z twoim ojcem ? 
- Chodź wszystko ci opowiem. - chwyciłam go za rękę i poszliśmy do kawiarni , gdzie wszystko mu opowiedziałam.

                         ***** Następny dzień *****
Poszłam dziś do studio , nie mogę zaniedbać mojej nauki w studio , zwłaszcza , że dzisiaj są castingi , po zajęciach od razu wybiorę się do ojca.
- Viola ! - wszyscy podeszli do mnie .
- Co się z tobą działo ? - zapytała Camila.
- Powiem wam wszystko , ale to bardzo długa historia ... - zaczęłam .

                               Francesca

Nie mogłam uwierzyć w historię Violi , to jak scenariusz jakiegoś filmu. Wszyscy czekają na swoją kolej , bo zaczęły się już przesłuchania , wybiorą 5 najlepszych dziewczyn i 5 najlepszych chłopaków. Chciałabym dostać główną rolę , ale wiele osób zasługuję na to .
- Cześć kochanie - powiedział Marco , od jakiegoś czasu się z nim spotykam , to wyszło wszytko tak szybko , że nawet nie wiem kiedy , ale wiem , że Marco jest tym jedynym , choć nie byliśmy nawet na prawdziwej randcę.
- Hej Marco - pocałował mnie w policzek.
-Co się dzieję ? - zapytał widząc moją smutną minę.
- Po pierwsze dzisiaj są przesłuchania , a po drugie ....
- CO ? - Zapytał.
- W sumie to my nie byliśmy jeszcze na takiej randcę 
- Aaa ... Więc o to chodzi , nic się nie martw , spotkamy się wieczorem ,a teraz trzymaj się , pa.- Pożegnał się i poszedł w stronę wyjścia. Mam nadzieję , że wymyśli coś pięknego i , że dostanę rolę w przedstawieniu.

                                    Camila 

Bardzo się martwię , chcę wyjść jak najlepiej , a zawsze wychodzę najgorzej , to wszystko przez mój stres .Jestem pewna , że znowu tak to wyjdzie jak zawsze :(
- Nie martw się , dla mnie jesteś najlepsza. - usłyszałam.
- Broadway ? - spojrzałam na niego , a ona usiadł koło mnie .
- A kto inny - powiedział . - Słuchaj Cami , jesteś dla mnie najważniejsza i nie mogę bez ciebie żyć , pomyliłem się , popełniam błędy w moim życiu , ale kocham cię i nic tego nie zmieni.
- Oooh Broadway ! - przytuliłam go - Dziękuję .
- Nie musisz , poczekamy razem na ten straszny casting ?
- Oczywiście , ważne że razem , razem damy radę - powiedziałam i wtuliłam się w mojego chłopaka , chyba  mogę tak mówić , bo ja też go bardzo kocham.
- Tak , to prawda.
- Kocham cię .
- Ja bardziej - powiedział , to najlepszy dzień w  moim życiu.


                                  Leon 

- Boicie się ? - zapytałem , byli teraz już wszyscy i wszyscy byli zdenerwowani.
- Trochę - odpowiedziała Fran, - najważniejsze , że mamy siebie - dodała z uśmiechem .
- Tak to prawda - przytaknął Maxi .
Potem pośpiewaliśmy trochę , żeby się odstresować i wtedy przeszedł Pablo , który powiedział , że czas zacząć przesłuchania i zaprasza wszystkich chłopaków , więc musieliśmy iść. Staneliśmy  na scenie i wykonaliśmy piosenkę , każdy po kolei . Może dalej przejść tylko 5 , a nas było o wiele więcej : Ja , Maxi , Broadway , Braco , Napo , Tomas , Andreas i jeszcze 3 chłopaków których słabo znam . Po tym jak ostatni śpiewał Tomas , kazali wszystkim wyjść i zawołać dziewczyny.
- Dobra , teraz wy - powiedział Napo , a dziewczyny ruszył w kierunku sali .
- Viola - odwróciła się - powodzenia - krzyknąłem .
- Dzięki.

                                   Violetta 

,, Stresuję się , ale nie zależy mi , aż tak na tej głównej roli , to dopiero mój pierwszy rok , więc nie będę załamana , gdy mi nie wyjdzie. Występowało sporo dziewczyn , ale mogło przejść tylko 5 . Śpiewałam ostatnia , a wszystkim poszło bardzo dobrze. Mam nadzieję , że mi też. Zaśpiewała moją piosenkę ,,Habla si puedes ,, - napisałam ją dzień wcześniej , jej przekaz chyba nie spodobał się Leonowi , bo jest o wyborze pomiędzy dwoma chłopkami , mam nadzieję że nie będzie o to żadnej kłótni , bo ja już nic nie czuję do Tomasa , a on do mnie. 
Si es que no puedes hablar 
no te atrevas a volver
si te quieres ocultar
tal vez te podria ver
el amor que no sabe a quien y que
hablara si tu verdad
te abrazara otra vez

habla si puedes
grita que sientes
dime a quien quieres
y te hace feliz

si no puedes escuchar 
aunque insistas hablaré
si lo quieres mirame
y tus ojos hablaran tal vez
sentiras el amor e iras tras el
hablaras si tu verdad
te abrazara otra vez

habla si puedes
grita que sientes
dime a quien quieres
y te hace feliz

habla si puedes
grita si temes
dime a quien quieres
y te hace feliz

Abrazame quiero despertarme y entender
habla si puedes
grita si temes
dime a quien quieres 
y que haces aquì

habla si puedes
grita que sientes
dime a quien quieres
y te hace feliz
y te hace feliz.,,

Skończyłam pisać w pamiętniku , były już wyniki w kopertach.
- Dobra ja przeczytam - powiedział Leon.
- Czemu ty ? - wszyscy zaczęli się kłócić i zmarnowaliśmy 10 minut.
- Dajcie to mi nieudaczniki - powiedziała Ludmiła i spojrzała na listę , uśmiechnęła się , więc pewnie się dostała. Rzuciła kartkę i poszła uśmiechnięta do swojej szafki.
- Dobra z dziewczyn jest jeszcze  : Nata - zaczęłam czytać , a Maxi ją przytulił - Cami , Fran i ... Ja . - powiedziałam.
- Gratulacje dziewczyny - powiedział Maxi.
- A teraz chłopacy , więc - przedłużałam , żeby ich troszeczkę przetrzymać ... - ta piątka to : Tomas , Maxi ,  Broadway  , Andreas i Leoś - powiedziałam.
- Leoś ? - zapytała Cami.
- Tak , ładnie mówię na niego nie ?  - powiedziała i podeszła do mnie
- Tak ja jestem twoim Leosiem , a ty moją Violuś - po tych słowach pocałował mnie , a wszyscy się zdziwili , cieszę się , że mam przy sobie mojego wariata . 



Podoba się ? Pisać , pisać i jeszcze raz pisać , pomóżcie mi , dawajcie swoje pomysły , liczę na was i tylko o to was proszę , na pewno was posłucham :D Nie chcę mi się już pisać , mam dość, teraz kolej na was :) Następny rozdział w najlepszym wypadku w niedzielę , wszystko zależy od was :)

*Weronika*







 

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Rozdział 24 - Nie mogę w to uwierzyć !

                                 Violetta

Jestem taka szczęśliwa , moje urodziny były super , najlepsze jakie miałam , pewnie dlatego , że byli ze mną najlepsi przyjaciele i Leon , który mnie kocha , a ja go .  Usłyszałam dzwonek telefonu i odczytałam wiadomość od Leosia :
- Jak tam po najlepszej imprezce urodzinowej najpiękniejszej dziewczyny w Buenos Aires :) - Po odczytaniu uśmiechnęłam się i od razu zadzwoniłam do tego wariata :
V : Leoś , co ty za żarty robisz ? - zapytałam 
L : Jakie żarty , o co chodzi ? - czy on udaje czy naprawdę nie wie o co mi chodzi.
V : O to , że napisałeś , że jestem najpiękniejszą w Buenos Aires. - odpowiedziałam .
L : A o tooo - przeciągnął , a po chwili dodał - No tak masz rację , nie jesteś najpiękniejsza w Buenos Aires , tylko na całym świecie . - zarumieniłam się i uśmiechałam się do telefonu.
V: Leon , kocham cię głupku - powiedziałam.
L:  Tak jestem głupkiem , twoim głupkiem . - powiedział zdecydowanym tonem. Wtedy do pokoju weszła Angie.
V : Muszę już kończyć , pa . - odpowiedziałam i rozłączyłam się. Angie była jakaś niezapokojona i dziwnie się zachowywała .
- Co się dzieje Angie ? - zapytałam z pewną obawą , ale ona nic nie powiedziała , tylko usiadła na skraju mojego łóżka , nie potrafiła spojrzeć mi w oczy , tylko wpatrywała się w ziemię .

                                 Angie 

Nie wiedziałam jak jej to powiedzieć , co jeśli jej ojciec na wieść o tym , że jestem jej ciotką znów ją wywiezie , mam dość kolejnych poszukiwań , w końcu ją znalazłam i nie mogę jej stracić. Nie mogę też tego ukrywać do końca życia ...
- Angie ! Co się dzieje ? - dopytywała Viola a ja czułam tylko jak łzy spływają mi po policzkach . Już otworzyłam usta , żeby jej to powiedzieć , kiedy do pokoju wszedł Ramallo i Olga , którzy wyglądali jakby ktoś umarł , a Olga po raz pierwszy nic nie mówiła tylko patrzała na Violę i szeptała : Nie to nie może być prawda.
- Co się tutaj dzieję ? - pytała zdezorientowana Violetta.
- Twój ojciec - zaczął nie pewnie Ramallo.
- O co chodzi ? - w końcu odezwałam się , ocierając łzy 
- Pan German jest w szpitalu , miał wypadek - zaczęła w końcu mówić Olga.
- Tata ? Nie , nie mogę w to uwierzyć ! - krzyczała Violetta .
- Musimy jechać do szpitala Viole . - oznajmił Ramallo . - Nie pójdziesz dzisiaj do szkoły.
- Do studia 21 - powiedziała Viola . - Mam już dość kłamstw , chodzę do Studia 21 i uczę się tańca i śpiewu .
- Nie mogę w to uwierzyć , na razie nie mówmy o tym Germanowi - powiedział oszołomiony tą wiadomością Ramallo.
- Chodzie jedziemy do szpitala - odpowiedziałam , w tym samym wymigując się od odpowiedzi.

                               German 

- Gdzie ja jestem ? Co ja tu robię ? - pytałem sam siebie , nagle usłyszałem odpowiedź , a głos wydawał mi się znajomy .
- Jesteś tutaj kochanie , bo miałeś poważny wypadek - oznajmiła mi kobieta ,która wydawała mi się znajoma.- To ja Jade , nie pamiętasz , kochanie ? - zapytała .
- Nie nic nie pamiętam , taka wielka pustka w głowie.
- To pewnie przez ten wypadek - oznajmił mężczyzna stojący obok Jade.
- Pan jest lekarzem ? - zapytałem.
- Nie jestem lekarzem , German szwagrze jestem Matias.
- Co mu jest ? - dopytywała Jade.
- Głupia , chodź na bok - powiedział ten Matisa, czy jakoś tak , kim oni są , czemu ja nic  nie pamiętam ? 

                                   Matias

- Ty nic nigdy nie rozumiesz ! - powiedziałem Jade , gdy wyszliśmy z sali Germana.
- Ale o co chodzi ? - zapytała Jade.
- Czy ty jesteś głupia , masz w ogóle mózg ? - Zapytałem , a ona zaczęła się zastanawiać - Nie ważne , słuchaj German , nic nie pamięta , więc mam plan - uśmiechnąłem się - Powiesz Germanowi , że nie byliście przez chwile razem , bo tego to pewnie dowie się od swojej głupiej córeczki i innych , ale przed wypadkiem pogodziliście się i German obiecał ci ślub , jechał , żeby powiedzieć o tym rodzince i miał wypadek , nikt się nie dowie , że to przez nas miał ten wypadek , bo przeciąłem mu hamulce - Mój plan był genialny , a Jade nie będę musiał długo namawiać do współpracy , moja siostrzyczka nie jest , aż taka głupia.
- Mati , a ty myślisz , że ja mam ten mózg czy nie ? - zapytała , a ja już nie wiedziałem , czy to co powiedziałem wcześniej o Jade to prawda ,
- Nie słuchałaś mnie ? 
- Miałam pomyśleć nad tym mózgiem , nie każ  mi robić dwóch rzeczy naraz , to tak samo jak kazałeś mi obliczyć 3 + 5 , a ja malowałam paznokcie , ogarnij się Mati - powiedziała i poszła do automatu po herbatę.

                                    Leon    

Wszyscy skończyliśmy zajęcia i poszliśmy do restobaru , nikt nie wiedział co się dzieję z Violą , bo nie odbiera telefonu , po naszym spotkaniu tutaj pójdę do jej domu. Francesca z Marco już się zbierali , chyba mamy nową parę , Camila z Broadwayem nadal się nie porozumieli , ale on mówił mi że nie zależy mu już na Violi i zrobi wszystko , żeby być z Cami , to akurat była dobra wiadomość . Chłopacy zastanawiali się nad jutrzejszymi przesłuchaniami na przedstawienie , które odbędzie się na koniec roku szkolnego ,  a Nata zachorowała i też nie była dziś w szkole . Ludmiła siedziała z Diego pod oknem pewnie znowu coś knują , ale nic nie rozdzieli mnie i Violi.Ja już się zacząłem zbierać , żeby iść do domu Violi i dowiedzieć się czegoś , mam nadzieję , że ojciec jej nie wywiózł , może powiedziała mu w końcu prawdę , wolałbym jednak , żeby to było tylko złe przeczucie .




                                  Violetta

Gdy dotarliśmy do szpitalu dowiedzieliśmy się , że tata ma amnezję i nic nie pamięta . Najgorsze było to , że gdy czekaliśmy na jakieś wieści i na kolej , żeby wejść w końcu do niego , zobaczyliśmy Jade, wychodzącą w sali , w której leżał mój ojciec . Miała minę jakby wygrała , była zadowolona , a nie wiem jak można się cieszyć z tego , że tata jest w szpitalu i nic nie pamięta. Ale to przecież Jade , dobrze ją znam , tylko ja wiem co to za kobieta , nikt mi nigdy nie uwierzył w to co mówiłam , każdy myślał , że kłamie , bo nikt nie da rady zastąpić mojej mamy , ale to nie prawda , inaczej byłoby , gdyby tata był z kimś takim jak ...  Z mich myśli wyrwał mnie lekarz , który powiedział , że mogę wejść do ojca .


Mam nadzieję , ze fajny chociaż trochę skomplikowany , pisałam go 2 godziny i mam dość , zwłaszcza , że wiem , że sama teraz muszę prowadzić bloga :( Następny rozdział będzie jak będzie 10 komentarzy , liczę więc na was , i proszę o pomysły , bo wasze zdanie cenie sobie najbardziej :D 
*Weronika*





Informacja !

                               Informacja !

Przykro mi to pisać :( , ale przez pewien czas Elena nie będzie prowadziła bloga i nie będzie rozdziałów od niej z powodu braku weny , jak tylko wena jej powróci Elena dołączy do nas a narazie ja będę prowadziła sama tego bloga . Mam nadzieję , że dam sobie radę :) Życzcie mi powodzenia i trzymajcie za mnie kciuki :D




*Weronika*

piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 23 - Przyjęcie urodzinowe , część 2

                               Violetta

Siedziałam w kawiarni z Angie , za chwilę mieliśmy wybrać jakiś strój na moje 17-naste urodziny . Jestem taka podekscytowana , że zapomniałam o wszystkich problemach i kłamstwach .Wtedy zobaczyłam Leona , który zmierzał w moim kierunku , trzymał kwiaty i widać , że się denerwował . Po chwili był już przy naszym stoliku:
- Violetta wybacz mi , wiem , że cie skrzywdziłem , ale ... - nie dałam mu dokończyć
- Leon idź stąd i nie rób zamieszania - odpowiedziałam , ale on nigdzie się nie wybierał .
- Ale nie powiedziałem ci najważniejszego 
- I nie powiesz , bo nie mam zamiaru cię słuchać - poszłam z nim do wyjścia - idź , nie chce cie widzieć , jak możesz wierzyć , że cie zdradzam z Tomasem , kocham ciebie - po chwili dopiero uświadomiłam sobie co powiedziałam , ale nie mogłam mu tak łatwo wybaczyć. - Znaczy kochałam , bo tylko się ranimy ciągle , Leon proszę wyjdź już - miałam łzy w oczach , Leon nic nie odpowiedział , podał mi kwiaty i powiedział :
- Nie wiem jakie są twoje ulubione , dlatego kupiłem te , ale to chyba na nic - po tych słowach , wyszedł z kawiarni , spoglądałam na niego ze smutkiem , aż do momentu , gdy zniknął mi z oczu ... 

                                Angie 

-Myślę , że źle postąpiłaś Violu , musisz z nim porozmawiać - powiedziałam , gdy wróciła , po torebkę - Słyszysz mnie ? - zapytałam i spojrzałam na zamyśloną dziewczynę .
- Angie , przepraszam , ale żałuje tego co mu powiedziałam , przecież ja go kocham - powiedziała po chwili i uśmiechnęła się .
- Sama widzisz , od miłości się nie uwolnisz ... - dodałam , a ona pokiwała twierdząco głową - A tak w ogóle , jeśli chcesz kupić sukienkę to musimy już iść , bo sklepy nam pozamykają 
- Tak , chodźmy - odpowiedziała . Po chwili już byliśmy w sklepie , było pełna rzeczy , więc pomyślałam , że nigdy nic nie znajdziemy , ale Viola już zaczęła oglądać rzeczy i po chwili wyjęła piękną spódniczkę i powiedziała:
- Tak to będzie idealne - Do tego dobraliśmy bluzkę , buty i dodatki.
- Będziesz wyglądała pięknie księżniczko - powiedziałam.
- Wiesz , że mama tak zawsze mówiła ? - zapytała , a ja musiałam udawać i zmienić temat , postanowiłam , że dzisiaj powiem jej o tym , że jestem jej ciocią ...

                                 Maxi

Siedziałem i czekałem na Natę , mówiła ,że się spoźni , myślałem o niej i o przedstawieniu jutro zaczynają sie przesłuchania , chciałbym mieć główną rolę , no ale wiem , że są lepsi , muszę dać z siebie wszystko , jest 15:00 , a za 3 godz . impreza u Violi . Zobaczyłem Leona , który siedział na ławce . Wyglądał jak siedem nieszczęść  . Postanowiłem z nim pogadać 
- Cześć Leon - usiadłem na ławce obok niego - Co się dzieje , nie idzisz na przyjęcie , nie szykujesz się ? - zapytałem , wtdey on mi wszystko opowiedział , byłem zaskoczony tym , że nie są razem , po tym powiedziałem :
- Więc ... 
- Więc co ? - zapytał Leon.
- Pójdziesz na urodziny Violetty i powiesz jej co do niej czujesz - mój plan był świetny.
- Jej ojciec mnie wyrzuci , powiedział , że jak coś jej zrobię , to mam się więcej nie pokazywać w tym domu. - powiedział Leon , a ja się zdziwiłem.
- No dobra , no to pójdziesz na 20:00 bo wtedy jej taty i Angie już nie będzie w domu . - powiedziałem.
- Skąd wiesz o Angie.
- Wszyscy wiedzą , nie ważne , to jak idziesz ?
- Nie wiem , muszę się zastanowić .
Potem przyszła Nata i poszłem z nią na spacer , widziałem , że Leon krążył i myślał , mam nadzieję , ze pojawi się na tym przyjęciu .

                                 German

Przyjęcie już się zaczęło i jest bardzo dużo osób , nie wiedziałem , że aż tyle ich przyjdzie , dobrze ,że Viola będzie się świetnie bawić , ale nie widzę Leona , chyba się pokłócili . O 20 ja i Angie mieliśmy się zbierać ,ale wyszliśmy od razu o 17:00 , widziałem Violę wjej  pokoju , pięknie wyglądała , i zaraz miała schodzić do gości , wszyscy poszli do kuchni , się napić , a my  wyszliśmy już z domu i zapytałem Angie  w prost :
- Wybierze się pani ze mną na kolację .
- Oczywiście - odpowiedziała , jest taka piękna , kocham ją i muszę wiedzieć co ona czuję do mnie. Przytuliła się do mnie i podzękowała mi , a potem ruszyliśmy do restauracji .


                                    Leon 

Widziałem zza drzewa , że Angie i ojciec Violi już wyszli , dziwnie się zachowywali , ale nie miałem na to czasu , wszedłem do domu drzwi były otwarte , nikogo nie było w salonie , ale zobaczyłem , że wszyscy się chowają , więc tez to zrobiłem , Maxi pokazał mi kciuk do góry , że jestem , Violetta zaczęła schodzić po schodach , wyglądał przepięknie , jest cudowna , Maxi powiedział , że ja mam wyjść pierwszy .

                                 Violetta

Zdziwiłam się , że nikogo nie ma , to chyba będą kiepskie 17 - naste urodziny :( . W tym momencie zobaczyłam Leona , uśmiechnęłam się , ale zaraz przypomniało mi się , ze przecież jestem z nim pokłócona.
Po tem wszyscy wyskoczyli i krzyknęli : NIESPODZIANKA ! Widziałam pełno prezentów , ale nie aż tyle naraz , wszyscy mi składali życzenia, ostatni podszedł Leon .
- Co ty tu robisz ? - zapytałam po cichu.
- Czemu mówisz tak cicho ? - zapytał się i uśmiechnął.
- Nie chce robić zadymy , bo inaczej wyleciałbyś tak jak z kawiarni. - odpowiedziałam , ale potem się cofnęłam.
- Mam iść ? - zapytał . -Chce żebyś miała wspaniałe urodziny , a ja chyba je psuje.
- Nie - powiedziałam bez zastanowienia. Chciałam grać twardą , ale za bardzo go kocham.
- Czyli coś do mnie czujesz ? - zapytał z wielką nadzieją.
- Nie ... Tak ... Nie .. wiem - odpowiedziałam jąkając się.
- A ja : KOCHAM CIĘ NAJBARDZIEJ NA ŚWIECIE ! KOCHAM VIOLETTĘ ! - krzyczał , było go słychać na całej ulicy .
- Leon ciszej . - uspokoiłam go  , zdziwiłam się jego reakcją 
- Nie , Violuś - zarumieniłam się jak tak powiedział. - Bo ja cię ... - nie dałam mu powiedzieć tylko pocałowałam , a wszyscy przyglądali się tej scenie jedni się śmiali , drudzy byli wzruszeni , a inni krzyczeli : Gorzko ! Gorzko !
Pomyślałam , że to cudowne urodziny.

                                 Leon

Zdziwiłem się pocałunkiem Violetty , ale odwzajemniłem , przecież kocham ją 
- Więc teraz musisz ze mną zatańczyć - oznajmiłem Violi.
- Muszę ? - zapytała .
- Tak . - odpowiedziałem i zaczeliśmy tańczyć , wszyscy klaskali i uśmiechali się , ale my zachowywaliśmy się tak jakby ich tam nie było . 
- Kocham cię - powiedziałem.
- Ja ciebie też .
Przetańczyliśmy całe przyjęcie , nigdy tego nie zapomnę i nigdy jej już nie stracę za bardzo ją kocham.



Mam nadzieję , że super :D Dziękuje za pomysł anonimowi :D Nie wiem kim jesteś , ale świetny pomysł , dziękuje , piszcie komentarze ,musi być 8 kom , żeby był następny rozdział pisany przez Elenę , bierzcie się do komentowania . liczę na was :)